|
Museum of science - prawdziwa kopalnia wiedzy... |
Wśród różnych propozycji programu
„Erasmus+” znalazła się perła dla nauczycieli przedmiotów przyrodniczych:
biologii, chemii, fizyki i geografii, czyli przedmiotów, które w angielskim
systemie edukacyjnym stanowią jeden przedmiot szkolny o nazwie „science”. Tą perłą był
tygodniowy kurs o bardzo zachęcającej nazwie „Making science more
attractive” organizowany przez International Study Programmes, który od wielu lat prowadzi w Anglii kursy edukacyjne dla uczniów,
nauczycieli oraz pracowników sektora edukacji.
|
... i pobawić się nią. |
|
...nauki, którą można dotknąć... |
|
...poeksperymentować... |
Kiedy dowiedziałem się o możliwości
dołączenia do szkolnej grupy Erasmusowiczów, a koleżanki koordynujące projekt
przedstawiły mi w kilku słowach zarys kursu, natychmiast pomyślałem, że tak, jak
przysłowiowa wisienka na torcie sprawia, że to co dobre staje się jeszcze
lepsze, tak kurs ten może sprawić, że moja praca, jako nauczyciela, może zyskać
nowe, dodatkowe walory. I choć decyzja o wzięciu udziału w tym projekcie
oznaczała początek życiowego zawirowania, nie miałem wątpliwości, że chcę dołączyć
do tego projektu.
|
Projektory, komputery, multimedia |
|
Przykładowe lekcje w Secondary school |
|
|
|
|
Układ wyspowy ławek - nauka na wzajem |
|
Lekcja wymyśl, zaprojektuj, wykonaj |
Z perspektywy czasu, jaki upłynął od
zakończenia kursu, nasuwa mi się porównanie go do dobrego filmu, który wciąga
od samego początku i trzyma widza w napięciu do samego końca. Jeden z
najwybitniejszych filmowców XX w., Alfred Hichcook, zapytany o jego przepis na
dobry film, powiedział: „Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem
zaś napięcie musi nieprzerwanie rosnąć”. Odnoszę wrażenie, że organizatorzy kursu
przy tworzeniu programu kierowali się hichcookowską złotą regułę. Kurs bowiem
pełen był wielu zaskakujących momentów, budził dużo pozytywnych emocji, dawał
do myślenia, a każdy kolejny dzień sprawiał, że miałem ochotę na więcej. Od
tamtego czasu nieprzerwanie towarzyszy mi pragnienie, aby regułę Hichcooka
przenosić na lekcje i traktować, jak klucz otwierający drzwi nauki.
|
... stał się uczniem |
|
Kurs to także okazja aby nauczyciel... |
Od samego początku kurs cechował się
ogromną różnorodnością, atrakcyjnością i bogactwem formuły. Organizatorzy
wpisali w program kursu cały wachlarz propozycji mających na celu
zaprezentowanie systemu edukacji brytyjskiej, wymianę doświadczeń
międzynarodowych, ukazanie atrakcyjnych sposobów upowszechniania wiedzy
przyrodniczej oraz motywowania nauczycieli do poszukiwania metod i sposobów
pracy z uczniami oraz zarażanie ich
pasją nauki.
|
Creme de la creme kursu... |
|
Festival of science |
|
|
...mnóstwa atrakcji dla każdego |
|
Połączenie wykładów, show i... |
W ramach tygodniowego kursu miałem
możliwość odwiedzić „Museum of science” w Londynie, zwiedzić jedno z
najbardziej znanych w świecie nauki miejsc, a zarazem kolebkę oświaty
brytyjskiej – miasto Oxford, przeżyć dzień w jednej z brytyjskich Secondary
school, hospitując prowadzone przez nauczycieli lekcje, posłuchać trzech
interesujących wykładów na temat brytyjskiego systemu oświaty wraz z jego
krytyczną analizą i oceną mocnych i słabych stron, poznać założenia edukacji
dwujęzycznej CLIL, porozmawiać z nauczycielami z różnych krajów na temat ich
doświadczeń zawodowych i spostrzeżeń dotyczących efektywności działań
dydaktycznych oraz wziąć udział w jednym z największych i najbardziej znanych,
nie tylko w Anglii, festiwalu nauki „Festival of science” w miejscowości Cheltenham, w ramach
którego specjaliści z różnych dziedzin prowadzili zajęcia, warsztaty i stoiska,
na których dzieci, nastolatkowie, studenci oraz dorośli mogli słuchać,
doświadczać oraz przeżywać na własnej skórze, jak bardzo nauka, wiedza,
odkrycia i osiągnięcia naukowe wiążą się z fascynującą przygodą oraz z
codziennym życiem.
|
A skoro nauka i Anglia |
|
to również i Oxford |
|
kolebka nauki i życia studenckiego |
W tym miejscu chciałbym również
wspomnieć, że wiele z zaprezentowanych treści oraz metod miało
charakter nowatorski, odkrywczy i inspirujący w pracy nauczyciela, m.in. sposób
prezentowania treści, interakcja z odbiorcami, odnoszenie naukowej wiedzy do
codziennego życia, atrakcyjność wystąpień i bogactwo eksperymentów. Dużą
inspiracją było również dla mnie poznanie metod pracy nauczycieli w szkole, jak
również wykład wprowadzający na temat uczenia dzieci przedmiotów szkolnych w
sposób dwujęzyczny, tzw. CLIL.
Na koniec chciałbym jeszcze
wspomnieć, że nie bez znaczenia była dla mnie możliwość mieszkania w ramach
przeżywanego tygodniowego kursu u jednej z rodzin angielskich goszczącej mnie
pod swoim dachem. Czas spędzony z nimi był dla mnie dobrą okazją do podnoszenia
moich kompetencji językowych, poznawania kultury i zwyczajów brytyjskich,
odkrywania innego (niepolskiego) punktu widzenia zagadnień i spraw mających
wymiar międzynarodowy, dzielenia się polską tradycją i historią, jak również
budowania przyjacielskich relacji z osobami o odmiennej wrażliwości kulturowej
i historycznej.
Z perspektywy czasu, który
dzieli mnie od zakończenia kursu „Making science more attractive” wciąż
odkrywam jego istotną rolę i dużą wartość dla mojego rozwoju osobistego i
zawodowego oraz widzę jego oddziaływanie na moje podejście do prowadzonych
lekcji i pracy z uczniami przebywającymi w Centrum Zdrowia Dziecka.
Dla osób zainteresowanych kursem
„Making science more atrractive” poniżej link do strony programu:
Daniel
Bardzo interesujący opis, ciekawe zdjęcia, tylko pozazdrościć takich możliwości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń